-
Bo my.. chcielibyśmy abyś pojechała z nami. – powiedział Liam
siadając obok mnie.
- Żartujecie sobie? Mam z wami lecieć w trasę koncertową? – otworzyłam szeroko oczy, niedowierzając.
- Chcemy cię mieć przy tobie! To w końcu nic złego.- uśmiechnął się Harry.
- Nie ma mowy, nie mogę pojechać. – oznajmiłam i wyszłam w salonu zostawiając ich zdziwionych.
- Molly, otwórz. Siedzisz już tam dobrą godzinę! – Louis dobijał się do drzwi łazienki.
- Proszę cię! Bo popuszczę! – Niall klęczał usiłując dostać się do środka.
W końcu ulitowałam się nad nimi i wyszłam w pomieszczenia, ocierając łzy. Horan od razu zamknął się tam.
- Dlaczego płaczesz? – Tomlinson przytulił się do mnie.
- Będzie mi was brakować. –szepnęłam.
- Więc pojedź z nami! – spojrzał na mnie smutny.
- Wrócę do Irlandii, do babci. Tylko bym wam tam przeszkadzała. – zaśmiałam się.
- Przecież wiesz że to niepra… - zaczął, ale przyłożyłam mu palec do ust.
- Wiem Louis, ale nie mogę. Zrozum to. – złapałam go za rękę i zeszliśmy na dół do rzeszty.
~*~
Ostatnie dni minęły nam bardzo szybko, usiłowałam jak najwięcej czasu spędzać z chłopakami. Tak bardzo się do nich przywiązałam. Nie umiałam wyobrazić sobie tych sześciu miesięcy bez tej piątki kochanych idiotów. Stali się dla mnie jak bracia. Nim się obejrzałam już wsiadaliśmy do samochodu, aby wrócić do Londynu, gdzie czekało nas wielkie pakowanie.
~*~
- Czy ktoś widział moje majtki? – krzyknął Harry biegając jak oparzony po domu.
- Od kiedy ty nosisz majtki? – Niall spojrzał zdziwiony na przyjaciela.
- W razie wypadku, przydadzą mi się. – krzyknął. – Mam je! – ucieszony podbiegł do mnie wymachując mi przed nosem różowymi bokserkami.
- Oh Harold, są takie męskie. – zaśmiał się Zayn.
- Ja przynajmniej nie mam różowego pamiętnika schowanego pod łóżkiem razem z pluszowym misiem. – wszyscy spojrzeli roześmiani na Malika.
- Jak mogłeś to czytać! Chodź tu ty kudłata cioto! – oboje zaczęli się ganiać po mieszkaniu, w wyniku czego strącili wazon z kwiatami.
Udałam się na górę, wchodząc do pokoju Liama. Siedział właśnie nad walizką wkładając koszulki.
- Widzę, że ty jako jedyny traktujesz to pakowanie poważnie. – oparłam się o drzwi krzyżując ręce na piersiach.
- W końcu ktoś musi, siadaj sobie. – zrobił miejsce na łóżku pełnym ubrań oraz rzeczy potrzebnych do wyjazdu.
Wzięłam do ręki album ze zdjęciami, otwierając na pierwszej stronie zobaczyłam zdjęcie moje i Liama. Pod spodem było coś napisane, lecz nie zdążyłam przeczytać ponieważ chłopak wyrwał mi album z rąk.
- Przepraszam Molly, ale nie chcę abyś to oglądała. – szybko schował go na dno walizki.
- Nie powinnam, to ja przepraszam. – uśmiechnęłam się.
Tego wieczoru chłopcy mieli już wyjeżdżać. Pomagałam im jak tylko mogłam, w sumie większość rzeczy spakowałam im ja, oni siedzieli przez TV oglądając jakieś nudne dokumenty.
W końcu zegar wybił godzinę dwudziestą. Nastąpiło to, czego obawiałam się najbardziej - pożegnanie.
- Kocham Cię Molly- Niall przytulił się do mnie, płacząc.
- Proszę cię nie płacz. Będzie dobrze. – szeptałam głaszcząc go po głowie, po moich policzkach również spływały łzy.
- Nie chcę cię stracić. – następny był Zayn, również się we mnie wtulając.
- Nie stracisz, zobaczysz to minie szybko. – starałam się opanować emocje.
Z Louisem i Liamem pożegnałam się bardzo podobnie. Harry stał oparty o bagażnik samochodu. Podeszłam do niego niepewnie, a on po prostu bez słowa się do mnie przytulił. Czułam jego szybie bicie serca. Spojrzał na mnie i delikatnie pocałował w usta.
- Harry.. – powiedziałam cicho, wciąż patrząc w jego oczy.
- Błagam cię, jedź z nami. Zrobię wszystko, tylko mnie nie zostawiaj. – w jego oczach pojawiły się łzy.
- Jest już za późno, zaraz wyjeżdżacie. Przykro mi. – otarłam jego mokry policzek.
- Tak się składa, że jesteś już spakowana. – uśmiechnął się zadziornie.
- Żartujecie sobie? Mam z wami lecieć w trasę koncertową? – otworzyłam szeroko oczy, niedowierzając.
- Chcemy cię mieć przy tobie! To w końcu nic złego.- uśmiechnął się Harry.
- Nie ma mowy, nie mogę pojechać. – oznajmiłam i wyszłam w salonu zostawiając ich zdziwionych.
- Molly, otwórz. Siedzisz już tam dobrą godzinę! – Louis dobijał się do drzwi łazienki.
- Proszę cię! Bo popuszczę! – Niall klęczał usiłując dostać się do środka.
W końcu ulitowałam się nad nimi i wyszłam w pomieszczenia, ocierając łzy. Horan od razu zamknął się tam.
- Dlaczego płaczesz? – Tomlinson przytulił się do mnie.
- Będzie mi was brakować. –szepnęłam.
- Więc pojedź z nami! – spojrzał na mnie smutny.
- Wrócę do Irlandii, do babci. Tylko bym wam tam przeszkadzała. – zaśmiałam się.
- Przecież wiesz że to niepra… - zaczął, ale przyłożyłam mu palec do ust.
- Wiem Louis, ale nie mogę. Zrozum to. – złapałam go za rękę i zeszliśmy na dół do rzeszty.
~*~
Ostatnie dni minęły nam bardzo szybko, usiłowałam jak najwięcej czasu spędzać z chłopakami. Tak bardzo się do nich przywiązałam. Nie umiałam wyobrazić sobie tych sześciu miesięcy bez tej piątki kochanych idiotów. Stali się dla mnie jak bracia. Nim się obejrzałam już wsiadaliśmy do samochodu, aby wrócić do Londynu, gdzie czekało nas wielkie pakowanie.
~*~
- Czy ktoś widział moje majtki? – krzyknął Harry biegając jak oparzony po domu.
- Od kiedy ty nosisz majtki? – Niall spojrzał zdziwiony na przyjaciela.
- W razie wypadku, przydadzą mi się. – krzyknął. – Mam je! – ucieszony podbiegł do mnie wymachując mi przed nosem różowymi bokserkami.
- Oh Harold, są takie męskie. – zaśmiał się Zayn.
- Ja przynajmniej nie mam różowego pamiętnika schowanego pod łóżkiem razem z pluszowym misiem. – wszyscy spojrzeli roześmiani na Malika.
- Jak mogłeś to czytać! Chodź tu ty kudłata cioto! – oboje zaczęli się ganiać po mieszkaniu, w wyniku czego strącili wazon z kwiatami.
Udałam się na górę, wchodząc do pokoju Liama. Siedział właśnie nad walizką wkładając koszulki.
- Widzę, że ty jako jedyny traktujesz to pakowanie poważnie. – oparłam się o drzwi krzyżując ręce na piersiach.
- W końcu ktoś musi, siadaj sobie. – zrobił miejsce na łóżku pełnym ubrań oraz rzeczy potrzebnych do wyjazdu.
Wzięłam do ręki album ze zdjęciami, otwierając na pierwszej stronie zobaczyłam zdjęcie moje i Liama. Pod spodem było coś napisane, lecz nie zdążyłam przeczytać ponieważ chłopak wyrwał mi album z rąk.
- Przepraszam Molly, ale nie chcę abyś to oglądała. – szybko schował go na dno walizki.
- Nie powinnam, to ja przepraszam. – uśmiechnęłam się.
Tego wieczoru chłopcy mieli już wyjeżdżać. Pomagałam im jak tylko mogłam, w sumie większość rzeczy spakowałam im ja, oni siedzieli przez TV oglądając jakieś nudne dokumenty.
W końcu zegar wybił godzinę dwudziestą. Nastąpiło to, czego obawiałam się najbardziej - pożegnanie.
- Kocham Cię Molly- Niall przytulił się do mnie, płacząc.
- Proszę cię nie płacz. Będzie dobrze. – szeptałam głaszcząc go po głowie, po moich policzkach również spływały łzy.
- Nie chcę cię stracić. – następny był Zayn, również się we mnie wtulając.
- Nie stracisz, zobaczysz to minie szybko. – starałam się opanować emocje.
Z Louisem i Liamem pożegnałam się bardzo podobnie. Harry stał oparty o bagażnik samochodu. Podeszłam do niego niepewnie, a on po prostu bez słowa się do mnie przytulił. Czułam jego szybie bicie serca. Spojrzał na mnie i delikatnie pocałował w usta.
- Harry.. – powiedziałam cicho, wciąż patrząc w jego oczy.
- Błagam cię, jedź z nami. Zrobię wszystko, tylko mnie nie zostawiaj. – w jego oczach pojawiły się łzy.
- Jest już za późno, zaraz wyjeżdżacie. Przykro mi. – otarłam jego mokry policzek.
- Tak się składa, że jesteś już spakowana. – uśmiechnął się zadziornie.
Ojejku to pożegnanie z Hazzą było takie słodkie <33
OdpowiedzUsuńPowinni być razem bo do siebie straaaaaaaaaasznie pasują :D
OdpowiedzUsuńnooo :D Harry albo Zayn ^^
OdpowiedzUsuńz HAZZĄ <3 <3
OdpowiedzUsuń