-
Molly, mamy rok 2012. – Niall spojrzał na mnie zdziwiony.
- Co ty wygadujesz? – zaśmiałam się. – Zayn? – chłopak wpatrywał się we mnie jak w obrazek.
- Słucham skarbie? – uśmiechnął się.
Pozostała czwórka zrobiła miny typu „wtf”.
- Kochanie, powinniśmy iść. Rodzice się będą o mnie martwić. – pociągnęłam go za rękę.
- Twoi rodzice nie żyją od dwóch lat! – krzyknął blondyn.
- O co ci chodzi, jeszcze niedawno się z nimi widziałam. Jeśli próbujesz mnie wkręcić, to daruj sobie. – powiedziałam zdenerwowana i wyszłam z salonu. Wzięłam jakieś damskie buty i zaczęłam je zakładać.
- Dokąd idziesz? – podszedł do mnie chłopak w lokach.
- Do domu, to jasne. – chciałam otworzyć drzwi.
- Ale Molly.. – chłopak zatorował mi drogę.
- Chcę przejść! – krzyknęłam na niego, a on się odsunął.
- Ej mała, gdzie idziesz? – za mną pobiegł Niall i Zayn.
- Nie rozumiem, budzę się w obcym domu, wciskacie mi że mamy rok 2012. Pośmialiście się już wystarczająco? – przyśpieszyłam tempo.
Chłopaki próbowali mnie dogonić, ale biegłam za szybko. Po piętnastu minutach skręciłam w uliczkę gdzie znajdował się mój dom i zamarłam. Przed moimi oczami był zdemolowany budynek, wszystkie okna były powybijane. Ogródek był zarośnięty przeróżnymi badylami. Czułam jak po moich policzkach spływają łzy, nie mogłam ich powstrzymać. Po chwili przybiegli Malik i Horan. Przytuliłam się do mojego chłopaka i płakałam.
- O co w tym wszystkim chodzi? – szepnęłam.
- Spokojnie, wytłumaczymy ci to wszystko. Chodź. – złapał mnie za rękę.
- Zayn? – spojrzałam na chłopaka który przyszedł z dwoma kubkami herbaty. –Co się wydarzyło przez te dwa lata? – zapytałam upijając łyk napoju.
- No cóż. – usiadł obok mnie. – Wyjechałaś do babci, nawet się nie żegnając. Nie miałem pojęcia czy żyjesz. – przetarł dłonią oko.
- Ojejku, byłam zdolna do czegoś takiego. Przecież cię kocham! – usiłowałam nie płakać.
- Szukałem cię, ale nikt nie widział gdzie jesteś. Nigdy nie przestałem cię kochać. – kątem oka widziałam jak lekko się uśmiecha.
- Co się ze mną stało? Dlaczego nic nie pamiętam? – spytałam płacząc.
- Przypomnisz sobie, zobaczysz. – klęknął przede mną i pocałował mnie w czoło.
- Kocham Cię. – powiedziałam cicho wtulając się w niego.
Poczułam jego usta na moich, zaczęliśmy się coraz namiętniej całować. Po chwili ktoś otworzył drzwi.
- Co wy wyrabiasz Malik?! – odsunęliśmy się od siebie i zauważyliśmy wściekłego chłopaka który patrzył się na nas z zazdrością w oczach.
- Co ty wygadujesz? – zaśmiałam się. – Zayn? – chłopak wpatrywał się we mnie jak w obrazek.
- Słucham skarbie? – uśmiechnął się.
Pozostała czwórka zrobiła miny typu „wtf”.
- Kochanie, powinniśmy iść. Rodzice się będą o mnie martwić. – pociągnęłam go za rękę.
- Twoi rodzice nie żyją od dwóch lat! – krzyknął blondyn.
- O co ci chodzi, jeszcze niedawno się z nimi widziałam. Jeśli próbujesz mnie wkręcić, to daruj sobie. – powiedziałam zdenerwowana i wyszłam z salonu. Wzięłam jakieś damskie buty i zaczęłam je zakładać.
- Dokąd idziesz? – podszedł do mnie chłopak w lokach.
- Do domu, to jasne. – chciałam otworzyć drzwi.
- Ale Molly.. – chłopak zatorował mi drogę.
- Chcę przejść! – krzyknęłam na niego, a on się odsunął.
- Ej mała, gdzie idziesz? – za mną pobiegł Niall i Zayn.
- Nie rozumiem, budzę się w obcym domu, wciskacie mi że mamy rok 2012. Pośmialiście się już wystarczająco? – przyśpieszyłam tempo.
Chłopaki próbowali mnie dogonić, ale biegłam za szybko. Po piętnastu minutach skręciłam w uliczkę gdzie znajdował się mój dom i zamarłam. Przed moimi oczami był zdemolowany budynek, wszystkie okna były powybijane. Ogródek był zarośnięty przeróżnymi badylami. Czułam jak po moich policzkach spływają łzy, nie mogłam ich powstrzymać. Po chwili przybiegli Malik i Horan. Przytuliłam się do mojego chłopaka i płakałam.
- O co w tym wszystkim chodzi? – szepnęłam.
- Spokojnie, wytłumaczymy ci to wszystko. Chodź. – złapał mnie za rękę.
- Zayn? – spojrzałam na chłopaka który przyszedł z dwoma kubkami herbaty. –Co się wydarzyło przez te dwa lata? – zapytałam upijając łyk napoju.
- No cóż. – usiadł obok mnie. – Wyjechałaś do babci, nawet się nie żegnając. Nie miałem pojęcia czy żyjesz. – przetarł dłonią oko.
- Ojejku, byłam zdolna do czegoś takiego. Przecież cię kocham! – usiłowałam nie płakać.
- Szukałem cię, ale nikt nie widział gdzie jesteś. Nigdy nie przestałem cię kochać. – kątem oka widziałam jak lekko się uśmiecha.
- Co się ze mną stało? Dlaczego nic nie pamiętam? – spytałam płacząc.
- Przypomnisz sobie, zobaczysz. – klęknął przede mną i pocałował mnie w czoło.
- Kocham Cię. – powiedziałam cicho wtulając się w niego.
Poczułam jego usta na moich, zaczęliśmy się coraz namiętniej całować. Po chwili ktoś otworzył drzwi.
- Co wy wyrabiasz Malik?! – odsunęliśmy się od siebie i zauważyliśmy wściekłego chłopaka który patrzył się na nas z zazdrością w oczach.
Błagam dodaj nowe części na bloga, przecież to nic wielkiego, skopiować i wkleić, proszeeeeeeeeeeee!
OdpowiedzUsuń5 na dzień, czekaj na jutro ;)
Usuńświetne! błagam dodaj jak najszybciej więcej, cb to nic nie kosztuje a ja tu paznokcie zżeram z nerwów, błaaaaaaaaaaagam ! :)
OdpowiedzUsuńwow.... to jest świetne opowiadanie czekam na więcej!
OdpowiedzUsuńśiwtnie piszesz, dadaj nowy rozdział, prosze :D ;**
OdpowiedzUsuńJesteś świetna! Uwielbiam twojego bloga <33 Czytałam go dzisiaj przez 3 godziny,ale warto było ;)) Czekam na kolejne rozdziały! <33
OdpowiedzUsuńEeeej. Ja chcem kolejne ;cc
OdpowiedzUsuńJejciu dodaj następny rozdział, piszesz cudownie, chociaż mam nadzieję że Molly będzie jednak z Harrym <33
OdpowiedzUsuńJejciu dodaj następny rozdział, piszesz cudownie, chociaż mam nadzieję że Molly jednak będzie z Harrym.
OdpowiedzUsuńBoski <3 Rozdział mnie wciągnął ,serio kolejny raz go czytam xD ale to nic.
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie. Jeżeli ci się spodoba to możesz zaobserwować ,możesz liczyć na rewanż ;3
http://reason-to-smilex.blogspot.com/