2013/02/03

Część 43.

- Dlaczego płaczesz? – szybko otarłam jego łzy.
- Molly my… wyjeżdżamy w trasę. – szepnął wtulając się we mnie.
- Na ile? – zapytałam.
- 6 miesięcy. Nie chcę cię stracić. Nie mogę. – szlochał.
- Będzie dobrze, zobaczysz. To nam szybko minie. – pogładziłam go po policzku. – Poza tym, zawsze będziemy najlepszymi przyjaciółmi. Nie pamiętasz naszej przysięgi? – zaśmiałam się.
- Pamiętam, wyryliśmy swoje imiona na drzewie. Ono nadal rośnie w Mullingar. – złapał moją dłoń. – Chodź, widzę że się trzęsiesz z zimna.
Powolnym krokiem wróciliśmy do domku, gdzie siedzieli chłopcy.
- Jesteśmy! – krzyknęłam.
Od razu pojawili się przy nas.
- Niall.. powiedziałeś? – zapytał cicho Liam, na co blondyn pokiwał twierdząco głową.
- Molly, przepraszamy cię. Nawet nie wiesz jak mi z tym źle.  – Zayn szybko się do mnie przytulił.
- Rozumiem, to nie jest wasza wina. Wszystko będzie dobrze. – przytuliłam mocniej mulata. – To kiedy wyjeżdżacie? – zapytałam smutnym tonem.
- Kiedy wrócimy do Londynu mamy trzy dni na spakowanie się. – odpowiedział Louis bez entuzjazmu.
- Będzie dobrze. Zwiedzicie kawał świata. – wszyscy usiedliśmy w salonie. – Może poznacie jakieś fajne dziewczyny. – puściłam im oczko.
- Oczywiście, my tam będziemy ciężko pracować a nie romansować. – wszyscy spojrzeli na niego ze zdziwionymi minami.
- Jasne Harry. – rzuciła reszta i zaczęli się śmiać.
- To co, jutro na stok? – krzyknął uradowany Liam.
- Ale.. – zaczęłam się jąkać.
- O co chodzi Molly? – zainteresował się Styles.
- Ja nie umiem jeździć na nartach. – wbiłam wzrok w podłogę.
- Nauczę cię! – krzyknęła cała piątka jednocześnie.
- Jesteście kochani. – przytuliłam się do każdego po kolei.
Następnie poszłam się wykąpać. Wchodząc po schodach zauważyłam śpiącego kotka.
- Lucky, zapomniałam o tobie. Jak dobrze że ciebie też wzięli. – usiadłam ze zwierzęciem na schodku.
- O właśnie go szukałem. – Nagle obok mnie pojawił się Liam. – Przykro mi, że będziemy musieli cię zostawić. Będę tęsknił. – usiadł obok i położył mi głowę na ramieniu.
- Hej, mi też będzie ciężko. Wszystko będzie dobrze. No już, głowa do góry, trzymaj go. – Dałam mu kota do rąk i poszłam w stronę łazienki. Rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Kiedy wychyliłam się po ręcznik, doznałam szoku.
- Harry co ty tu robisz? – krzyknęłam zasłaniając się ręcznikiem.
- Ee, no ja ten.. potrzebę miałem, a drzwi się zacięły i wyjść nie mogę. – powiedział rumieniony. – Uuu. – spojrzał z podziwem na moje ciało.
- Eh, odwróć się muszę się przebrać. –  posłałam mu wrogie spojrzenie.
- No już już.  – niepewnie wykonał moją prośbę.
Chwyciłam po majtki i założyłam je, następnie spojrzałam na loczka.
- Miałeś nie podglądać! – rzuciłam w niego stanikiem.
- Przecież nie podglądam! Jaki fajny! – zaczął się bawić biustonoszem.
 W pośpiechu założyłam resztę i poszłam w stronę drzwi. Otworzyły się bez problemu.
- Więc, zacięły się powiadasz? – spojrzałam na niego jeszcze bardziej wściekła.
- Boże, patrz jaka magia. – uśmiechnął się i zbiegł na dół, nadal trzymając mój stanik.
- STYLES NIE ŻYJESZ. – krzyknęłam wychylając się o poręcz schodów.
Chłopak jedynie przesłał mi buziaka i zniknął w kuchni. Zmęczona tym wszystkim poszłam spać.
- Kto pierwszy dzieli sypialnię z Molly! – usłyszałam krzyk Nialla oraz tupot ich stóp. Do pokoju piersi wpadli Liam trzymający Louisa na plecach.
- Brawo mój rumaku! – pogratulował mu Tomlinson.
- Dobranoc. – posłałam im uśmiech, po chwili poczułam jak oboje się do mnie przytulają.

~*~
Była chyba 4 nad ranem, gdy usłyszałam jak ktoś wbiega do pomieszczenia.
- O boże Molly wstawaj! – krzyknął przerażony Zayn skaczący po pokoju.
- Jejku, o co chodzi? – zapytałam ziewając.
- Nie uwierzysz.. – usiadł na mnie i zaczął się śmiać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz