2013/02/03

Część 42.

- No wsadź ją do tego samochodu.-  powiedział zdenerwowany Liam.
- Nie ma miejsca. – rzekł Harry nadal trzymający Molly na rękach.
- Nie ma wyjścia. Do bagażnika ją! – krzyknął Zayn i otworzył klapę tyłu samochodu.
- Przecież tam są walizki. – Niall walnął mulata w głowę.
- Położy się ją na bagażach, dalej Harry! – Louis popchnął go trochę.
Styles niepewnie uczynił prośbę. Malik zamknął bagażnik i reszta wsiadła do samochodu.
- Będzie zachwycona. – uśmiechnął się Horan.

~*~
- Gdzie wy mnie wywieźliście?! – krzyczałam na nich wściekła. – Dlaczego nie mogłam sobie znaleźć normalnych przyjaciół, tylko taka banda kretynów. -  w przypływie złości strąciłam szklankę ze stołu.
- Molly, spokojnie. – Louis starał się opanować sytuację.
- Wywieźliście mnie nawet nie mam pojęcia gdzie, a teraz każecie być spokojną? – poczułam że kręci mi się w głowie, coraz bardziej się chwieję.
Tomlinson szybko mnie złapał i posadził na kanapie.
- Przepraszamy, ale pomyśleliśmy że taki wyjazd w góry dobrze nam zrobi. Już, nie powinnaś się denerwować. – Zayn klęknął przede mną.
- Jesteście okropni. – burknęłam opierając głowę.
- Tak, wiem że nas kochasz. – uśmiechnął się Niall i ruszył w stronę kuchni.
- Ile tu będziemy? – zapytałam .
- Tydzień, zero reporterów którzy obserwują każdy nasz ruch. Po prostu raj. – Malik opadł obok mnie na kanapę i włączył TV.
- Nie mamy innej opcji, aby wrócić wcześniej? –spojrzałam na niego.
- W żadnym wypadku. Zobaczysz, będzie świetnie. – pstryknął mnie w nos i wrócił do oglądania jakiejś hiszpańskiej telenoweli.
Postanowiłam zwiedzić domek, w którym się zatrzymaliśmy. Były tu trzy sypialnie trzy-osobowe.  Świetnie, znowu będę musiała wybierać. Wyjrzałam przez okno, wysokie zasypane śniegiem góry. Uśmiechnęłam się, nagle poczułam że ktoś kładzie ręce na mojej talii. Wystraszona krzyknęłam i odwróciłam się. Niall spojrzał na mnie dziwnie.
- Jejku, przecież to tylko ja. Co powiesz na spacer? – zaproponował.
- Wystraszyłeś mnie.. pewnie możemy iść. – posłałam mu lekki uśmiech.
Zeszłam na dół gdzie siedziała reszta.
- Zayn czemu płaczesz? – usiadłam obok niego.
- Margarita zdradziła Diego. Jak ona mogła? – szlochał w moich ramionach.
- Już dobrze, skończ oglądać te telenowele. Psują ci psychikę. – pocałowałam go w czoło i poszłam się ubierać.
- Tylko załóżcie coś ciepłego, jest dość zimno. – polecił nam Liam opiekuńczym tonem.
- Jak będzie jej zimno, to ją rozgrzeję. Prawda Molly? – przytulił mnie od tyłu i pocałował w policzek.
- Idźcie już lepiej. – reszta chłopaków posłała mu wrogie spojrzenia.
Blondyn złapał moją dłoń po czym wyszliśmy z domu. Przechadzaliśmy się tak drogą, wspominając dzieciństwo.
- Molly, obiecałem chłopakom że powiem ci to w końcu.. to dla nas wszystkich bardzo ciężkie ale..- blondyn zaczął się jąkać.
- Kochanie, o co chodzi? – mocniej ścisnęłam w jego dłoń.
Chłopak jedynie spojrzał w moje oczy, widziałam jak po jego policzkach spływają pojedyncze łzy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz