2013/01/31

Część 29.

- Molly gdzie jesteś? – usłyszałam Louisa zbiegającego po schodach.
Brunet podbiegł do mnie i pociągnął za rękę. Jednak ja nadal stałam patrząc się na ogień. Chłopak wziął mnie na ręce i wybiegł z budynku. Stała tam już cała reszta.
- Jejku, dobrze że nic ci nie jest. – Niall przytulił się do mnie.
- Chwila, gdzie jest Lucky?!- krzyknęłam przerażona. – Został w moim pokoju. – powiedziałam powstrzymując łzy.
- Ponad pół parteru zajął ogień, jak mamy tam dojść? – zapytał Zayn.
- Idę po niego!- krzyknął Liam i ruszył przed siebie.
- Nie idź tam! Czekaj na mnie!- chciałam tam pobiec za nim ale Zayn mnie powstrzymał.
- Puść mnie! Muszę z nim iść. – krzyczałam.
- Nie pozwolę aby stała ci się krzywda. – przytulił mnie i nie chciał puścić.
Za jakiś czas przyjechała straż i zaczęła gasić pożar. Staliśmy wszyscy wystraszeni, Liam nie wracał. Nagle z domu wyszło trzech strażaków. Dwóch z nich niosło nieprzytomnego chłopaka, a trzeci kota. Wyrwałam się Malikowi i pobiegłam zapłakana w ich kierunku. Położyli go na śniegu, po czym pobiegli zadzwonić po pogotowie. Klęczałam przy nim i modliłam aby nic mu się nie stało. Na chwilę otworzył oczy.
- Liam, wszystko będzie dobrze. Dlaczego tam pobiegłeś!? – trzymałam jego dłoń.
- Nie mogłem pozwolić, abyś była smutna. Ten kot sprawiał że się uśmiechałaś. On musiał żyć.- powiedział z trudnością.
- Przestań! Jesteś dla mnie bardzo ważny. Wszystko będzie dobrze. – powtarzałam płacząc.
- Musisz być szczęśliwa. Bo kiedy jesteś, moje serce które tak bardzo cię kocha, raduje się. Nie ma drugiej takiej wyjątkowej osoby jak ty, Molly. – lekko się uśmiechnął.
- Liam.. nic ci nie będzie. – szepnęłam, a on znowu zamknął oczy.
Pogotowie na sygnale zabrało go, a my z chłopcami pojechaliśmy zaraz za nim. Niestety przez korki byliśmy trochę później.
- Gdzie on jest?! – wbiegłam do rejestracji. – Mów mi gdzie leży Liam Payne! – krzyknęłam wściekła.
- Proszę się uspokoić, moja panno. Pan Payne jest właśnie badany. – powiedziała pielęgniarka.
Chłopcy kazali mi usiąść na krześle i czekać. Podkuliłam nogi i płakałam. Na jednej z sal leżał mój przyjaciel. Znalazł się tu, przeze mnie. Jestem beznadziejna.
- Kochanie, będzie dobrze. – Niall klęknął przede mną.
- To moja wina! – przytuliłam się do blondyna.
W końcu dowiedziałam się w której Sali leży. Stanęłam przed szybą, dzielącą nas. Leżał na łóżku, cały blady. Powtarzałam sobie w myślach „wszystko będzie dobrze” ale nie wiedziałam, czy to wszystko okaże się prawdą.

2 komentarze:

  1. chujowy, nie mogłaby być wreszcie z Harrym ?!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie ,że zajebisty.!
    Lubie takie akcje , dlatego to mi się bardzo podoba.! <3 ;*
    Oby tak dalej.! xx

    OdpowiedzUsuń